Minimalizm – trend czy praktyczność?

set of stylish jewelry. Choker. Top view

We współczesnym świecie w związku z rozwijającą się technologią, możemy zaobserwować pęd za nowinkami technologicznymi. Dla wielu posiadanie najnowszego modelu iPhone’a, telewizora plazmowego o jeszcze większej rozdzielczości i dodatkowych funkcjach czy samochodu najnowszej generacji stało się celem samym w sobie – nie jest od tego uzależnione nasze przetrwanie, jednak nabywamy te dobra, żeby zaimponować sąsiadowi albo poprawić sobie samopoczucie. Ta pogoń za dobrami materialnymi dotyczy także przedmiotów codziennego użytku, takich jak odzież, obuwie, torebki, biżuteria, książki czy kolejny komplet talerzy – co z tego, że szafa na ubrania pęka w szwach, a szafki kuchenne już się nie domykają?

Najważniejsze, że piękny zastaw znalazł dom i wreszcie jest w co się ubrać (chociaż trzy podobne ciuchy wiszą dawno zapomniane na wieszakach na końcu szafy). W końcu to szaleństwo przybiera takie rozmiary, iż w pewnym momencie stajemy w otoczeniu tych wszystkich niepotrzebnych rzeczy i ze zgrozą stwierdzamy, że chyba się lekko zagalopowaliśmy i zmieniliśmy dom w magazyn. Wówczas nadchodzi refleksja, będąca pierwszym etapem do zminimalizowania posiadanych rzeczy do niezbędnego minimum: najwyższy czas zrobić z tym porządek, pozbyć się starych i nieużywanych przedmiotów. Przejrzenie i skatalogowanie ich to etap drugi, im więcej do ogarnięcia, tym więcej czasu to zajmie, czasami potrzeba nawet kilku dni, aby ze wszystkim się uporać. Kiedy już zapoznamy się z każdą rzeczą w domu, nadchodzi czas, aby przystąpić do działania (etap trzeci), jest to czas wyborów i porządkowania, należy rozważyć każdy pojedynczy przedmiot i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jest on rzeczywiście potrzebny? Jeśli odpowiedź brzmi ‘tak’, przedmiot trafia z powrotem do szafy/szafki, a jeśli ‘nie’ – do wora z rzeczami niepotrzebnymi. Kolejny krok, czwarty, to pozbycie się tych niepotrzebnych rzeczy drogą sprzedaży, podarowania lub wyrzucenia. Niezależnie od tego, co z odrzuconymi rzeczami zrobimy, po ich usunięciu zauważymy wyraźną różnicę w wyglądzie wnętrza domu i nie pozostanie nam nic innego, jak tylko cieszyć się odzyskaną przestrzenią.


W odpowiedzi na trend zbieractwa powstał nowy, odwrotny trend – minimalizm. Dobra materialne bardzo łatwo przychodzi gromadzić, w ferworze pracy i codziennych obowiązków nawet nie zauważamy, jak dużo niepotrzebnych rupieci zgromadziliśmy przez lata. Warto jednak się pilnować i regularnie robić porządki, gdyż systematyczność pozwala unikać nadmiernego zbieractwa. Przemyślane i rozsądne zakupy to nie tylko spora oszczędność pieniędzy, ale również czasu, który marnujemy na pozbycie się wcześniej nagromadzonych przedmiotów. Unikanie zawalonych rzeczami półek ułatwia utrzymanie porządku, gdyż rzeczy przyciągają kurz, więc ich nadmiar równa się zwiększonej ilości kurzu i częstszemu sprzątaniu. W domu, w którym rzeczy jest niewiele, łatwiej się oddycha, więc utrzymywanie balansu w tym zakresie jest korzystne dla zdrowia.

1 thought on “Minimalizm – trend czy praktyczność?

  1. Ja praktykuje minimalizm w takim znacznej, że wolę kupić kilka par ubrań wysokiej jakości, niż kilkadziesiąt słabej jakości, prezentujących się gorzej na ciele.

Comments are closed.